Fast & Furious "Dreams" Witaj Oahu HD

05.02.2012
No.23. Witaj Oahu. Lot na Hawaje przebiegł szybko i bezproblemowo. Większość z uczestników zawodów siedziała naburmuszona, nie podejdź bez kija. Nawet pogadać nie można z nimi było. Reszta sobie smacznie spała. A ja przypatrywałam się mijanym chmurkom :) Raczej tak to wyglądało. Wspominałam ostatnie wyścigi. Eliminacje z udziałem Golfa i wyścig z Lotusem w roli głównej. W eliminacjach team Wintorych poniósł sromotną klęskę, mimo szumnych zapowiedzi seniora. W wyścigu z Lotusem dałam ciała, ale to spodobało się mojemu „Znajomemu Nieznajomemu". I teraz mam problem. Jak jechać efektownie i wygrywać. Nie mam pojęcia. Nic, mam jeszcze trochę czasu, może coś się wymyśli. Zdążyłam tylko chwilę nacieszyć się wygraną z Pucharu Ibizy, Lotusem Evorą i nowym nabytkiem Ferrari Dino. Fajny jest, ma zdejmowany daszek i wygląda jak ... sama nie wiem. Z przodu ogromne reflektory, obłe kształty, może jak buziaczek bobaska :) Eee, powoli, jeszcze nie czas. Na lotnisku Oahu, przywitał mnie Marco ze szkoły jazdy szosowej. Jedziemy do mojego domku. Ale czym ! Nowym jego nabytkiem, Pagani Zonda i w dodatku bez daszka. Dał mi poprowadzić to cudo. W trakcie jazdy dowiedziałam się, że spotkam jeszcze kilku znajomych, ze szkół jazdy, fotograf i z komisu samochodowego. Świetnie. Mój domek to jakiś powojskowy barak z garażem reż w tym stylu. W każdym razie większe to to od przyczepy kempingowej. Do nocki zostało sporo czasu, więc wybrałam się na zwiedzanie okolicy. Trafiłam na salon Audi. Pod koniec dnia skusiłam się na wizytę w nim. Jak to się mówi, z pustymi rękami nie wyszłam. Kupiłam autko, TT RS Roadster. Moje pierwsze z prawdziwego zdarzenia auto, z rozkładanym dachem. No i oczywiście klasy A5. Garaż w „barako-wozowni" mam zapchany. Czas na zakup pierwszego domku na Oahu. Drugi dzień na wyspie poświęciłam na szukanie agencji nieruchomości. Trafiłam przejazdem na komis samochodowy, myjnię, tunera niemieckich wozów, salon angielskich wozów i klasyki włoskiej, klinikę medyczną, kilka agencji w których nic ciekawego nie znalazłam. Pod wieczór trafiłam do nieruchomości, gdzie znalazłam ciekawe domki, na palach, nad oceanem. To jest to. Kupiłam jeden w północno-wschodniej części wyspy. Ma cztery stanowiska w garażu. Ale czuję, że na długo on mi nie wystarczy, w trakcie przejażdżek znalazłam sporo wraków aut, a to oznacza zwiększenie ilości boksów garażowych. Mam na razie trzy wolne, jeśli mi nie zabiorą baraku. A myślę też, nad zakupem jakiegoś szybkiego auta, w przyzwoitej cenie.

Похожие видео