Bewu - Może HD
nie wiem znow, kurwa nie wiem, czy mam szczescie w dloni czy po nie biegne nie wiem nie znam juz chyba samego siebie bo nie ogarniam czy znowu mi czasem nie odjebie, nie moge odnalezc w tym maratonie siebie, ciagle tylko bieg bieg za czym ? nie wiem, powiedz kurwa, naprawde prosze o tak wiele ? pierdole nie wierze w kosciol z toba na czele, nie uklekne juz, nie wymiekne, bede biegł, przed siebie wciaz tu, nie robiac kroków wstecz, pierdole wszystko, to nie wroci, meczy mnie, starania na marne, bo pozostał głuchy jęk, pozostał krzyk, pozostałem ja, a ty gdzie? Tam gdzie zawisc, pustka, tam gdzie nie ma mnie, Wściekłość ponownie rozrywa mi leb, Odejdz, nie wkurwiaj, i tak juz jest ze mna zle. i znow w glowie tylko jedna odpowiedz, moze bedzie dobrze, moze sie spierdoli a moze jeden dzien odmieni calkowicie moja droge, a moze podlozy noge i znow sie o nia potkne. Zawsze zły, ciagle zły, kurwa zły ! To wbite w akt urodzenia, to juz we mnie tkwi, W mojej krwi, agresja, nienawisc i, Ból do tych dni, ktorych nie ma juz dzis, Chcialbym isc, ciagle tak w tej zamieci isc, Tylko droga sie skonczyla a przede mna drzwi, Straznicy pilnuja, nie chca dac klucza mi, Co robic, mam ochote w pyl rozjebach ich, Odpowiedz znasz tylko ty, ciebie nie ma, milcz, Zaraz nie wytrzymam, zadam rany kłóte im, A moze na pełnej wjechac przez zamkniete drzwi? A moze lepiej odejsc, to nie ta droga by nia isc ? Moze musze wyruszyc, szukac innej bez konca, Zeby pochlonal mnie wir, a nie stala przeszkoda, Moze musze przekroczyc ten prog bez zahamowan, Zeby odkryc piekno i narodzic sie od nowa.