Krwawe Drwale - J&M (2K12)
Ta historia, od dziecka, kazdemu jest znana lecz tak samo jak tresc biblii, wielokrotnie przekrecana O jasiu i malgosi, bujda wciaz opowiadana Krwawy dziadek powie prawde, mala, siadaj na kolana Bracia grimm tak naprawde nie pisali bajek Byli kronikarzami, wcale ci sie nie wydaje Czas ukazac, prawdziwy, przebieg tej historii Mrocznej jak kopalnie Morii,Zepsucia Victorii szkolony od kolyski,Jas, syn rzeznika zdzicha skazany na spaczenie, zanim zaczal oddychac Uczyl sie od taty, jak fachowo rabac gnaty Ujebane we krwi szmaty, zajebiscie byl kumaty Lamal wszystkie zasady, jak tabliczke czekolady spoczywaly w nim ogromne, nienawisci poklady Gnoj katowal zwierzeta, nie jedno dziecko pamieta atmosfera napieta, wyrzynal je jak bydleta juz jako paro latek, wsrod dzieciakow sial terror zawartosc jego glowy, to byl critical error uwielbial cierpienie, zadawal je nie strudzenie jeden zadany cios - jedno spelnione marzenie Gdy obudzil sie w nim facet, pojawily sie leki Miedzy chore mysli, wdarly sie kobiece wdzieki Lecz szybko zrozumial,ze to co ma w kroczu, nie sluzy juz tylko, do oddawania moczu Poznal wkoncu dziewczyne, Malgosia na imie miala Wszyscy w miescie ja znali, bo z kazdym sie puszczala Byla chowanym przez dziwke, dzieckiem z nieszczesliwej wpadki Nie raz dobieral sie do niej, pijany klient matki Kolejny najebany gosc, nigdy nie miala dosc Z zycia czerpiac tylko zlosc, serce zamarzlo na kosc Lecz gdy poznala jasia, stwierdzila ze chce zmiany Tak pieknie zadawal rany, on, jej, niepokonany Ref. Kazda historia moze, posiadac drugie dno Slepa wiara to intelektualne K.O Zreszta pewnie nie raz, spotkales bajarza Ty lykasz jak pelikan, a on bzdury powtarza Uzyj lba, gdy ktos lga, bzdure ci do ucha pcha Przemysl to razy dwa, nie badz slepy jak cma Moze to tylko bajka, lecz twoje zycie wciaz trwa Nie oceniaj pochopnie, tako radze ci ja 2 Jadwiga, starsza pani, z miasta peryferii Wlascicielka cukierni, ze sklonnosciami do histerii Kobieta bogobojna, moze prosta i uczciwa nie bylo tego widac, czasem tak poprostu bywa Miala calkiem niezly utarg, z tego slodkiego biznesu Choc przyznac trzeba - generowal kupe stresu Wiecznie pod czujnym okiem, jakiegos opryszka Unikala tych spojzen, jak wzroku bazyliszka Tymczasem milosc, naszej zjebanej pary rozkwitala w najlepsze, spelniali razem koszmary bo przeciez kto zdrowy, nazwal by marzeniem wizje przepelniona ludkim bolem i cierpieniem ladny chuj, zaszla w ciaze, przydala by sie kasa Poczekali do wieczora, ogien w piecu juz przygasal Zakradli sie po cichu, babke JEB po karczychu Jas uderzyl dosc celnie, tak jak uczyl go zdzichu Zero krwi, poszla plota ze umarla ze starosci Dawno gnila juz w trumnie, gdy dzieciak pod dachem zagoscil Oczko w glowie tatusia, jas rzetelnie dbal o syna chcial wychowac go, na takiego samego skurwysyna Spierdolona rodzina, lubi powtarzac sie historia chora kopia ojca, ulomnosci alegoria Zona nie pocieszona, ciagle syn, kiedy ona? kiedy maz z nia harcy, w sypialni dokona? Szybko zaczela miec
Похожие видео
Показать еще