Manhattan "Szanowni Państwo, przed śmiercią źle się czułem" HD

21.04.2014
All Rights Reserved DRAW Records 2014 Manhattan: Jakub Czubak (The Car Is On Fire, Queer Resource Center) Borys Dejnarowicz (Newest Zealand, CNC, ex-The Car Is On Fire) Michał Hoffmann (Afro Kolektyw) Szymon Lechowicz (Sorja Morja, ex- Damiano CZ) Piotr Maciejewski (Drivealone, CNC, ex-Muchy) Jakub Sikora (Crab Invasion, ZaStary) Michał Stambulski (Microexpressions, CNC) Mateusz Tondera (Armando Suzette, Die Flöte) Muzyka - Manhattan Tekst - Michał Hoffmann (gościnnie: Manhattan) Nagrań dokonano w We Love Music Studio, oraz zaciszu wielu domowych studiów w całej Polsce. Wszystkie głosy oraz instrumenty nagrane przez Manhattan. Gościnnie udział wzięli: Magdalena Karpińska (głos) Michał Pruszkowski (trąbka) Mix & mastering - Piotr Maciejewski, Drivealonelab *** "Szanowni Państwo, przed śmiercią źle się czułem" W historii tej nie będzie mnie Chyba że chcesz, pojawię się I zanim ten nadejdzie dzień Zostanę z tym, co dzisiaj wiem Te dzwony i te biedne głuche wróble Na schodach katedr, muszę, więc je lubię Weź mnie gdzie ich dźwięk nie dojdzie nas Świadomość uciekła mi Pomóżcie uwięzić ją Za wcześnie aby przejść przez drzwi W końcu tunelu są i lśnią proszę, błagam, poker, pasjans, proszę, błagam, ciemno, jasno... A ja na fali nostalgii tak chciałem pójść wstecz Zmuszono mnie jednak bym zmierzał wprzód Choć w sumie jedno i drugie to kierunek śmierć Niedługa, najprostsza z możliwych dróg Kolejna i znów Rozglądam się abstrakcyjny jak fizyczny wzór Świat mnie utracił i tym gorzej z nim Tylko gdzie pogubił nuty na moją cześć chór Gdzie małej kobiety potężny syn Pamiętam arka szła na dno Coś wrzeszczał bosman, wiosła w dół Jeszcze jej nie zjadł bezmiar fal i palcem mogłem zatkać ją Lecz mnie przeraził rozmiar szkód Pamiętam twój parszywy los Oliwny gaj, Niagarę łez I swoją rejteradę hen i proszę zrozum wreszcie to Bo miałem żonę i dzieci też Zatem zapraszam ostateczny sąd A więc zapraszam ostateczny sen Już apelacji brak Ach owszem, mogłem cię przytulić Być powinienem bardziej czuły Ach owszem, mogłem złożyć urząd I powinienem jeszcze dużo Późno już Nie naprawię dziś nic (późno już) Nie naprawię już nic (późno zbyt) Sędziów świat barwi tęczą mnie ciemnych farb Skradłem, skorzystałem, wiem W pieśni mej fałszywy dźwięk Drga, nie raz i nawet nie dwa, co za wstyd Wciąż od zapalonych strzech Dzieli mnie przynajmniej metr Jedne krok, jeden gest Zetrzyjcie z czół swych mars, nie mam żadnych szans Arbitrów tłum a ja sam, ich żar topi w wódce lód Mieć jedno życie i tyle spraw Jedno, a tak mało lat Chcę problem - jest, a chcę szczęście - nie Zbyt łatwo zmieniam się Więc błagam, modlę się W górę unoszę wzrok Daj mi choć jeden dzień Daj mi choć jeden rok Mieć jedno życie i tyle spraw Jedno, a tak mało lat Tak wiele chcę, a tak mało wiem Zbyt szybko zmieniam się Rabbi nauczał by zakat dać Więc może wejrzy na mój wątły spryt Zawsze dzieliłem wśród meneli bank Bo miałem kiedyś być jednym z nich Te dzwony i te biedne głuche wróble Na schodac

Похожие видео