Jacek Kowalski - Idzie zolnierz
Яцек Ковальски - ходит жолнежIdzie żołnierzBorem lasem, borem lasemPrzymierającZ głodu czasem, z głodu czasemSuknia na nimNie blakuje, nie blakujeDziurami wiatrPrzelatuje, przelatujeChociaż żołnierzObszarpany, obszarpanyPrzecież ujdzieMiędzy pany, między panyTrzeba by goObdarować obdarowaćSoli, chlebaNie żałować nie żałowaćW kotły w bębny Zabębnili, zabębniliNa wojenkę Zatrąbili, zatrąbiliNie płacz nie płacz, Siostro brata Siostro brataPowrócę ja,Za Trzy lata za trzy lataNie wyszło, rok i półtora i półtoraJuż żołnierze, jadą z pola jadą z polaWitam witam, mospanowie mospanowieCzy daleko, brat na wojnie brat na wojnie?Niedaleko, w czystym polu w czystym poluLeży sobie, na kamieniu, prawą nóżkę ma w strzemieniuKonik jego, Wedle Niego wedle niego Grzebie nóżką,Żałuje go żałuje goKiedym ja miał, swego pana swego panaTom ja jadał, gołe ziarna gołe ziarnaTeraz nie mam, sieczki słomy sieczko słomyRozdziubią mnie, kruki wrony kruki wronyLepiej w domu, iść za pługiem iść za pługiem Niż na wojnie, szlakiem długiem szlakiem długiemBo na wojnie, pięknie chodzą pięknie chodząPo kolana, we krwi brodzą we krwi brodzą