Zagrajmy w Diablo 2 Cz 113--Mefisto--

11.09.2011
--Kyle , czy naprawdę wszystko w porządku?(Spytał zatroskany Decard , patrząc na paskudne zadrapanie na prawym policzku łuczniczki)--Może powinnaś iść z tym do Alkora? --Nie , to naprawdę błahostka (Odparła wymijająco Kyle , co rusz wycierając chustą , sączącą się z rany krew)--To zwykłe draśnięcie.Nie ma się czym przejmować. --Jak to możliwe Kyle?(Cein zawahał się na chwilę , nie mogąc znaleźć właściwych słów)--Nie zrozum mnie kochana źle , ale jak wy daliście mu sami radę?Przecież był potężny? --Acadwach Decardzie (Odparła jakby w zamyśleniu Kyle , płucząc w misce wody , nasączoną od krwi szmatkę)--W Acadwachu jest coś...Te jego ataki...Jakby szarżował...To nie pojęte Decardzie , miałam wrażenie że jest szybszy od moich strzał. --Hmm..Tak..(Odparł zamyślony Decard,kiwając tylko nieznacznie głową)--A więc to prawda.On faktycznie jest.....?? --Kyle!!,Kyle!! (Nagle z głębokich rozmyślań Czarodzieja , wyrwał piskliwy krzyk dzieci , które prześcigając się nawzajem biegły w stronę łuczniczki)--Kyle , cy to plafda ze wylusas jutro lano i jus do nas ne wlucis nigdy węcej? --Nie , oczywiście że nie (Odpowiedziała łagodnie Kyle , przytulając po równo , każdego z malców)--Musimy jutro z wujkiem jeszcze coś załatwić , ale na pewno niebawem do was wrócimy. --Ne plafda (Ze łzami w oczach wyszlochał Vertus , gotując się do histerycznego płaczu)--Dziadek Olmus mówi ze idzecie do pekła , a z tamtąd nigdy nikt ne wlaca. --Bogowie (Pomyślała Kyle , czując jak w mgnieniu oka , oblewa całe jej ciało , zimny pot.Musiała się mocno starać , by nie dać po sobie poznać strachu , który na moment zawładnął całym jej ciałem.Nagle coś ją tknęło. --A gdzie jest Matylda kochaniutcy?(Spytała zaniepokojona Kyle) --Ne wemy (Odparła Pallita , rozkładając bezradnie ręce)--Od lana jej z nami ne ma. --To znajdźcie ją szybciutko , bo mam dla was wszystkich prezent(Odpowiedziała łuczniczka , ponaglając dzieciaczki do rychłego szukania)--A ty Vertusie dlaczego im nie pomożesz? --Bo ja...Bo ja..(Wybełkotał kompletnie zmieszany Vertus , nie wiedząc gdzie patrzeć , by uniknąć wzroku Kyle.Zaraz jednak , jak przystało na prawdziwego mężczyznę , nabrał odwagi.Spojrzał głęboko w oczy łuczniczce , rzucił jej się w ramiona i w głębokim uścisku , szlochając , wyszeptał Kyle do ucha)--Ocecujes cociu ze wlucis do nas?Obecujes? --Obiecuję Vertusie (Wyszeptała Kyle , całując malca w czółko i ponaglając go do poszukiwań Matyldy.) --Powiedz mi Decardzie (Kyle na powrót zwróciła się do czarodzieja , gdy już zostali sami )--Powiedz mi dlaczego mam wrażenie że Matyldę i Acadwacha tak wiele łączy , że są do siebie tak strasznie podobni , jakby , jakby..(Przerwała Kyle , nie mogąc znaleźć odpowiedniego słowa dla wyrażenia swoich uczuć ) --Bo jesteś kobietą i masz intuicję (Odparł tajemniczo czarodziej)--A was kobiety intuicja bardzo rzadko zawodzi.....

Похожие видео

Показать еще